Wesele Umami Pyskowice

Wesele Umami Pyskowice , ach co to był za ślub! Zastanawialiście się kiedyś, co oznacza „umami”? To nazwa smaku. Nieuchwytnego, wymykającego się zmysłom, trudnego do osiągnięcia, satysfakcjonującego… Idealnego. Zdaje się, że ten opis idealnie sprawdza się w przypadku uroczystości Patryka
i Sylwii, które odbyło się w restauracji Umami w Pyskowicach.

Umami Pyskowice ślub jak ze snów

Wesele było naprawdę cudowne i klimatyczne, ale trudno się dziwić – Patryk i Sylwia tworzą naprawdę dobraną parę, a przede wszystkim są przemiłymi ludźmi. Pozytywne wibracje wychodzą z obu stron. On, sportowiec z ogromnym serduchem
i wrażliwością. Ona, ciepła, energiczna i otwarta. Z takiej mieszanki dobrej energii może wyjść tylko coś naprawdę wartościowego – miłość aż po grób!

Ważne są dla nich bliskie osoby. Z mamą łączą Sylwię relacje kumpelskie
i zdecydowanie widać to na fotografiach. Wyglądają jak dwie krople wody, a przy tym są dla siebie ogromnym wsparciem. O tych kumpelskich relacjach warto też wspomnieć w kontekście przyjaciół Młodej Pary, którzy tłumnie pojawili się na uroczystości. Wrażenia? Niezapomniane.

Męskie sprawy w Gentleman Barber-Katowice

Przygotowania Patryka odbywały się w salonie Gentleman Barber, zlokalizowanym
w sercu Katowic. To spełnienie snów mężczyzn, którym zależy na wyglądzie niczym z okładki luksusowego magazynu.
Ekskluzywność i męski luz w jednym, okraszony retro stylistyką jak z filmów złotej ery Hollywood – tak można podsumować ten salon. I właśnie tutaj, ze szklanką whisky
w dłoni, Pan Młody wraz ze swoim świadkiem niecierpliwie, pod okiem doświadczonych barberów, oczekiwali na to, co miało nastąpić już za parę godzin. Przede wszystkim jednak świetnie się bawili.

Przygotowania Panny Młodej w studio makijażu

 Panie także miały swój własny świat, który radośnie odkrywały nawet mimo drobnego stresu. Pierwsza część przygotowań Sylwii miała miejsce w studio makijażu Agnieszki Dudoń w Gliwicach.

W eleganckich przestrzeniach Mama i Córka oddały się pod opiekę doświadczonej wizażystki, która w zjawiskowy sposób podkreśliła ich naturalny wdzięk. Na zdjęciach widać, że spędzały razem cudowne chwile, wspólnie delektując się słodkim oczekiwaniem. 

Najważniejszy dzień w życiu Sylwii i Patryka

Wspólne spotkanie przyszłych Małżonków odbyło się w mieszkaniu Sylwii. Byłam zaszczycona, że mogłam towarzyszyć im podczas jednego z najbardziej wzruszających ślubnych momentów, czyli first look. „Pierwsze” spojrzenia, błysk w oku, delikatne uśmiechy, nieśmiało ocierane łzy… Bo już za chwilę mieli rozpocząć nową wspólną drogę. By móc w nią „pełnoprawnie” wyruszyć, konieczne było błogosławieństwo rodziców. No i oczywiście spisali się oni na medal. Najważniejsza część tego dnia miała miejsce w rudzkim kościele. Do ołtarza Sylwię odprowadził Tata. Rzecz jasna, bez łez się nie obyło! Ale to te dobre łzy. Takie, które pozostaną w pamięci na całe życie. Świeżo poślubioną parę powitali pod świątynią górnicy z szablami. Prawdziwie śląski akcent!

Rozkosz zmysłów – czyli wesele w Umami

Nazwa restauracji mówi chyba sama za siebie. Menu w Umami jest słynne na cały region, a serwowane potrawy spełniają wymagania nawet wyjątkowo wybrednych degustatorów.
Zaproszeni goście mogli więc – dosłownie – zasmakować weselnej atmosfery, oddając się w ręce wybornych kucharzy i kreatorów smaku.
Jakość podawanych dań to dla właścicieli restauracji absolutny priorytet, ale równie ważna jest prezentacja potraw, i tutaj także widać troskę o każdy detal. Perfekcja
w każdym względzie? W Umami jest to absolutny standard.

Restauracja Umami – idealne miejsce na wesele jak ze snów

Po przepysznym jedzeniu przyszła pora na szaleństwa na parkiecie! Zespół Rakiety Cover Band porwałby do tańca nawet największego mruka, ale spokojnie – na tym przyjęciu nie było nikogo takiego. Goście w mig poczuli zabawowy klimat, a parkiet zapełnił się po brzegi, i to niemal od pierwszej chwili. Ale tutaj słowna gimnastyka na nic się nie zda, bo dużo więcej mówią szalone wygibasy uwiecznione na zdjęciach.

Eleganckie wesele Umami Pyskowice w środku lata

 Młoda Para marzyła o uroczystości wysmakowanej (dosłownie), zjawiskowej, pełnej klasy. Takie miało być ich idealne wesele, a możliwe do zrealizowania było to właśnie w pyskowickim Umami. Wystrój wewnątrz to kwintesencja prostoty i elegancji w najlepszym wydaniu. Całości dopełniła zjawiskowa florystyka autorstwa Kwiaciarni Deszczowy Las. Ale przecież równie ważne jest to, co na zewnątrz, zwłaszcza w środku lata. U Sylwii i Patryka pogoda dopisała, co było pretekstem do przeniesienia imprezy poza budynek. Goście chętnie korzystali z uroków obłędnego ogrodu i to był chyba dobry wybór, bo wesele dodatkowo nabrało rustykalnego sznytu. Seniorzy rodu szczególnie ukochali sobie kameralny taras ze stolikami, gdzie mogli spokojnie i bez zbędnego pośpiechu napić się pysznej kawy.

A już o zmierzchu na zewnątrz zamigotały romantyczne światła. W przestrzeni wypoczynkowej, pośród miękkich koców i wygodnych poduszek, goście mogli oddać się błogiemu lenistwu i porozmawiać. To spokojne, przytulne miejsce stało się,
w dość nieplanowany sposób, ulubioną lokacją fotograficzną wszystkich gości.  Niektórzy docenili wygodny hamak – niby wesele, ale prawie jak urlop wypoczynkowy 😉

Emocjonalna sesja ślubna w lesie

Romantyczne spotkania wśród paproci i migoczących ciepłych promieni słońca… Wszystko wyglądało tak, jakby w powietrzu unosił się jakiś czar. A może ktoś rzucił zaklęcie namiętności? Można się nad tym głowić, choć chyba dużo lepszym pomysłem jest po prostu zaufanie zmysłom i intuicji. Bo ślubny plener Sylwii i Patryka to coś, co wymyka się rozumowi. Magia.
Okryta welonem Sylwia prezentuje się niczym leśna driada. A ciepły, spokojny uśmiech Patryka idealnie pasuje do radosnego, przepełnionego naturalnością klimatu.  Przyznajcie sami, z fotografii aż wydobywa się żar uczuć i potęga wzajemnego zaufania.
Na podziw zasługuje oddanie, z jakim podeszła do tworzenia ujęć „moja” Młoda Para. W lesie panował niemiłosierny upał i atakowały nas nieznośne, bzyczące nad głową bestie, ale… daliśmy radę! ONI dali radę! Jestem im niesamowicie wdzięczna za to, że chcieli uważnie podążać za moimi wskazówkami. Ale również za to, że mogłam im towarzyszyć w tym niezwykłym dla nich dniu.

Wszystkiego najlepszego, Kochani!

Koniecznie zobaczcie moją relację z innego, równie fantastycznego ślubu w plenerze Wesele Polna Zdrój Ślub.
Dodatkowo po nowości zapraszam ma mój fanpage oraz instagram.