fotografia ślubna katowice
Pełnia ślubnej radości Ania + Damian
Spotkałam ich już wcześniej. Wybraliśmy się do klimatycznego lasku nad jeziorem we czwórkę: ja, fotograf narzeczeński, oraz oczywiście oni: Ania, Damian i ich przesłodki, puchaty czworonóg Giewont. Słońce głaskało liście drzew, łagodnie prześlizgując się po roześmianych twarzach, no i po radosnym psim pysku. Ania i Damian tętnili energią, którą odczułam wkrótce ze zdwojoną mocą, gdy wpadłam z aparatem na ich piękny ślub.
Jako fotograf ślubny zawsze szukam tych wyjątkowych, ulotnych momentów, o których chce się pamiętać do końca życia. Na ślubie Ani i Damiana było ich niewysłowione mnóstwo. Sierpniowa, ciepła pogoda pozytywnie nastrajała od samego rana. Najpierw wraz z Damianem zanurzyłam się w iście męski świat golenia i strzyżenia. Stylowy salon barbera okazał się fantastycznym tłem dla paru ujęć z nutą rock’n’rolla. Chwilę później przyłapałam śpiącego Giewonta w towarzystwie rudego i nie mniej puchatego kota. Zwierzaki leniuchowały w najlepsze, zupełnie nie zważając na ferwor ślubnych przygotowań Ani.
Z wcześniejszej przechadzki po lesie Młoda Para zaczerpnęła naturalne dodatki, które w postaci zielonego wianka z białymi kwiatami przycupnęły na głowie Panny Młodej i harmonijnie skomponowały się z długim, powłóczystym welonem oraz z klasyczną białą suknią, zwieńczoną subtelnie koronkową górą. Pełna lekkości kreacja Ani i gustowny garnitur Damiana na ślub w stylu boho nadały ton najważniejszemu dniu w ich życiu. W stylu boho przybyłym gościom zaprezentowały się także… pies i kot: kolorowe muchy bez dwóch zdań dodały im wytworności. Z takimi modelami – pełnymi radości, pasji i nieschodzącego z ust uśmiechu – fotografia ślubna Katowice nabiera szczególnego smaku.
Ruszyliśmy do kościoła. Młodzi – zabytkowym Fordem Mustangiem w kolorze pastelowego nieba, który okazał się kolejnym wdzięcznym elementem ślubnych zdjęć. Ceglane wnętrze świątyni już od progu zwiastowało nastrój podniosłego oczekiwania na najważniejsze słowa małżeńskiej przysięgi. Lada moment uśmiechy przeplatały się ze łzami szczęścia, pocałunkami, gratulacjami i uściskami. Chociaż jako fotograf ślubny często łapię w kadrach sceny głębokiego wzruszenia, zawsze i mnie te chwile napawają niezapomnianymi emocjami. Zaledwie 2 km dalej trafiliśmy do skrytej pośród zieleni, uroczej restauracji – drewno, białe obrusy i inspirowane przyrodą zielono-białe dekoracje tworzyły tu magiczną aurę. Toast i pierwszy taniec w obłokach eterycznej mgiełki rozpoczęły weselne zabawy, podczas których Młoda Para i goście dali się ponieść tańcom i przepełniającemu ich szczęściu.
Aniu, Damianie! I pomyśleć, że tak mało brakowało, abyśmy nie spotkali się wcale… czasem chyba pewne rzeczy w świecie i w życiu są nieuniknione po prostu ♥ Po raz wtóry serdeczne dzięki kochani, że mogłam być wtedy z Wami, uścisków ślę moc, było pięknie, do zobaczenia!
Młoda Para: Ania i Damian
MUA: Małgorzata W-k MAKE-UP W WIELKIM MIEŚCIE
FRYZURA: Marlena Stronczek Warsztat Fryzjerski
BARBER Pana Młodego: Butter Cut
FLORYSTYKA: Laa Loba
DODATKI Pana Młodego: Szyk Męski
FOTOGRAFIA ŚLUBNA KATOWICE: Klisza.net
Patka, jest ogień, moc, energia, endorfina! Pielęgnuj to każdego dnia i tak dalej.